Prolog

"Czekała na niego od 2 godzin. Czuła, że coś jest nie tak. Jej serce wołało jego imię, a ona nie wiedziała dlaczego. Jessica przetarła ręką swoje ramie. Chciała pozbyć się gęsiej skórki, którą wywołał strach. Wiedziała co groziło jej ukochanemu. Już od 3 lat zmagał się z tym. Był coraz słabszy. Każdy dzień powodował, że tracił siły. Lekarze tracili nadzieję, ale ona nie. Ciągle powtarzała mu, że będzie dobrze mimo, że nie było. [...] Chodziła po pokoju nie mogąc znaleźć miejsca. Jej serce biło coraz szybciej. Zerkając na zegarek zauważyła, że minęło 4 godziny odkąd miał się u niej pojawić. W tym momencie usłyszała dźwięk swojego telefonu. Luckas.
- Słucham - odrzekła do słuchawki.
- Jess.....Greg jest w szpitalu. Jest źle. - tylko tyle zdążyła usłyszeć i już poleciała w stronę auta. Czuła, że jest źle mimo to uspokajała się nadzieją.[...]
[...] Siedziała przy jego łóżku już drugi tydzień. Od tamtego dnia był w śpiące. Z której już miał się nie wybudzić. Ona modliła się. Modliła mimo, że straciła już wiarę. Nie było szans. Nawet mimo to, że oddała mu krew. Że starała się by żył. On miał już wyrok. Już wszyscy zostali poinformowani, że to ostatnie chwile jego życia.[...]
[...] Spała. Była godzina około północy. Wnet rozległ się pisk maszyny wybudzając ją ze snu. Kiedy otworzyła powieki jedynce co powiedziała to jego imię, a po jej zaróżowionym policzku spłynęła łza. Przed oczami pojawiły się wszystkie ich wspomnienia. Przegrał. Przegrał walkę z chorobą. Mimo, że tyle lat walczył o innych ludzi. Nie dał rady z siłą białaczki."~Z powieści Oliwi Moris "Miłość pokona nawet śmierć"


                                                                       ***

Zwariowałam? Bo założyłam nowego bloga? Szczerze nie gdyż ten blog jedynie będzie przepisywany do 4 rozdziału z mojego notatnika. Miałam to napisać serio jako książkę tylko, ale jakoś wyszło i jest :) Ci co chcą być informowani zapraszam do zakładki. Ci co mają pytania zapraszam na http://ask.fm/mysteryofloove . 
Do napisania :)