czwartek, 26 września 2013

Rozdział 1

Piąty lipca. Znów zaproszona byłam na kolejny wywiad. Wszystko spowodowane nową książką, która o dziwo przyniosła mi dużo sławy. Jak widzę ludzie kochają dramaty. Kiedy pisałam tą książkę miałam na celu raczej spisać coś co sama chciałabym przeżyć. Oczywiście bez tego dramatycznego końca. Z czasem jednak mój wydawca stwierdził, że dramat nadaje się do wydania. Zgodziłam się, a z czasem moja skrzynka mailowa zwariowała. Wiele osób do mnie pisało i pytało się czy wydam następny dramat. Każda wiadomość powodowała uśmiech na mojej twarzy. Mój menadżer już po 3 tygodniach od wydania został proszony o wywiady ze mną. Miałam je i mam. Dziś kolejny. Szczerze nie męczyły mnie one ani trochę, ale moja przyjaciółka miała powoli tego dość. Jak stwierdziła od około pół roku nie byłam z nią na żadnej imprezie. Ale nie umiała zrozumieć, że po prostu nie mam na nie ochoty chodzić. Chole miała John'a, a ja? Zawsze sama rozglądająca się po klubie, co jakiś czas popijająca swojego drinka. Od czasu ostatniego związku nie chciałam się za bardzo z nikim wiązać. Każdy chłopak, którego poznałam chciał jednego, a jeżeli tego nie dostawał tyle ile chciał zdradzał. Zazdrościłam Chole. Znalazła naprawdę fajnego faceta. Szczerze to nie musiała szukać, on trafił na nią. Poznali się chyba w supermarkecie przy wybieraniu picia.
- Olivia chodź bo się spóźnisz. - głos mojego menadżera momentalnie wybudził mnie z rozmyśleń. Spojrzałam na niego i jego lekko rozbawioną minę. - Idziesz moja zamyślona gwiazdo? - zapytał, a ja jedynie kiwnęłam głową twierdząco i wstałam zabierając z mojego łóżka moją torbę. Ruszyłam w stronę auta stojącego przed moim mieszkaniem.
- Siostra znów na wywiad? - z kuchni usłyszałam głos mojego brata, a gdy do niej weszłam zauważyłam, że nie był sam.
- Hej Patty - powiedziałam do dziewczyny mojego brata, oparłam się o próg i spojrzałam na gotującego mężczyznę. - Tak wywiad, a co? - zapytałam spoglądając na jedzenie pragnącym wzrokiem.
- Hej - odrzekła blondynka ubrana w koszulę mojego brata, a zauważając wyraz mojej twarzy lekko się zaśmiała. - Jak widzę moja przyszła szwagierka znów idzie na podbój mediów bez śniadania. - pokiwała głową z rozbawieniem i spojrzała na swojego chłopaka. - Tom nie śmiej się, a zrób szybko swojej siostrze jakąś przekąskę, dziwnie to będzie brzmiało jak wywiad przerwie jej odgłos brzucha.
- Nie trzeba, zjem coś szybko na mieście . - oznajmiłam z lekkim uśmiechem, który ona odwzajemniła. Spojrzałam na brata po chwili zdziwionym wzrokiem. - Czy twoja dziewczyna nazwała mnie przyszłą szwagierką? - zapytałam zdumiona, a on jedynie uśmiechnął się do swojej ukochanej.
- Oświadczyłem się Patty wczoraj. - oznajmił, a ja zapiszczałam i podbiegłam do dziewczyny przytulając ją. Ona pokazała mi piękny pierścionek zaręczynowy na swojej dłoni.
- Wiecie kiedy ślub? - zapytałam spoglądając na nich na zmianę.
- Siostrzyczko dopiero co się oświadczyłem, na planowanie przyjdzie czas. - odpowiedział spokojnym tonem mój brat, a jego dziewczyna obdarzyła go jedynie niemiłym spojrzeniem.
- Tom wiesz, że szybko płynie czas. Znając ciebie ślub weźmiemy za 4 lata, ty leniuchu. - powiedziała niemiłym tonem Patty.
- Oj dobra dobra. - zaczął uspokajać ją spokojnym tonem brat, podnosząc równocześnie ręce w geście obrony.
- Przepraszam, ale ja muszę iść. - odpowiedziałam spoglądając na sms od mojego menadżera. Nie czekając na odpowiedź szybko opuściłam dom. Wsiadłam do auta zaparkowanego przez mężczyznę i zaczęłam szperać w swojej torebce.
- Prawie się spóźniłaś. - znów tak samo zaczął pan Brown. Westchnęłam i spojrzałam na niego.
- Jestem tylko człowiekiem panie Brown, a i tak jesteśmy w ostatniej części wywiadu. - powiedziałam z lekkim, a zarazem uspakajającym uśmiechem. Wyjęłam z mojej torby mój telefon i spojrzałam na sms od przyjaciółki.
"Nasza pisarko nie zapomnij o spotkaniu. Równo 19!" 
Uśmiechnęłam się pod nosem i zerknęłam na swojego menadżera.
- Wyrobimy się do 19? - zapytałam z nadzieją, a on jedynie pokiwał twierdząco głową. - Dziękuje. - znów przeniosłam swoją całą uwagę na telefon.
"Nie zapomniałam. Zaraz po wywiadzie przyjadę do ciebie :)"
Szybko wystukałam odpowiedź i zablokowałam swojego IPhone. Oparłam się wygodniej o fotel samochodu i czekając na odpowiedź zaczęłam stukać palcami o ekran telefonu.
- Wiesz o czym będzie wywiad? - zadał znów te same pytanie pan Brown. Westchnęłam jedynie i spojrzałam na niego.
- Tak, o tym dramacie. Miłość pokona nawet śmierć. Pamiętam. - odpowiedziałam już lekko znudzona.
"Kolejny wywiad? Mała ty powinnaś znaleźć sobie w końcu chłopaka" 
I znów to samo. Kolejne wiadomości o tym jaka jestem sama. O tym, że powinnam znaleźć nową połówkę. Ale powiedźcie mi po co? Jeżeli w naszym zepsutym społeczeństwie od pewnego czasu chodzi jedynie o przygodną noc. Wynika z tego raczej związek z musu, gdyż przez głupotę którejś ze stron, dziewczyna zaszła w ciąże. Dziecko zaś to nie taki "Sim" jak z popularnej gry The Sims. W życiu nie wystarczy zamknąć człowieka w basenie bez wyjścia, a on po pewnym czasie tak zwykle zniknie. Każdy człowiek na tym świecie ma prawo do życia. Tak samo jak ja czy inne osoby z mojego otoczenia. Dziecko to naprawdę wielka odpowiedzialność. Jeżeli zostanie poczęte, powinno być poczęte z miłości. Wtedy oboje rodzice moją obradować go miłością, a nie wiecznymi kłótniami.
"Proszę cię kochana, nie zaczynaj. Mam pracę taką jak wy. Daj mi żyć. Zobaczymy się o tej 19."
Szybko wystukałam odpowiedź po czym wyłączyłam IPhone. Oparłam głowę o szybę i obserwowałam mijającą mnie panoramę. Była jesień. Liście, które jak co rok traciły swoje życie z powodu zmiany pory roku, pięknie dodawały koloru czarno-białemu światu XXI wieku. Dzieci bawiące się w nich, zazwyczaj brudzące całe kurtki z winy mokrej gleby przez wcześniejszy deszcz, wyglądały słodko. Miały takie piękne uśmiechy latając i podskakując pomiędzy kupkami liści. Mogłam tylko zgadywać jak ich cudowny uśmiech roznosił się pomiędzy drzewami parku. Zawsze chciałam mieć takiego brzdąca, jednakże brak partnera mi to uniemożliwiał. W prawdzie zostało mi jeszcze invitro. Jednakże ja chciałam mieć dziecko powstałe z miłości, a nie z probówki.
- Olivia żyjesz? - usłyszałam głos pana Browna, który momentalnie wybudził mnie z rozmyśleń. Spojrzałam na niego i lekko ziewnęłam.
- Tak, przepraszam. - odpowiedziałam znów opierając się plecami o fotel.
- Dojechaliśmy - oznajmił, a ja spojrzałam przez okno z jego strony. Miał racje byliśmy przed budynkiem studio. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z auta odpinając ówcześnie pas.

                                                                            ****
Siema. Cześć i czołem. Widzicie, że mam wenę. Jednak znów rozdział krótki. Miałam napisaną mniejszą część od pewnego okresu czasu, ale nie miałam jak go skończyć. Więc zapraszam do komentowania i oczywiście znów przypomnę o 17 rozdziale na behind. Zapraszam do recenzowania i do następnego :)

7 komentarzy:

  1. świetny ;) Czekam na next!

    PS: cieszę się że znów zaczęłaś publikować ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł... i ci bohaterowie *___* jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczy się akcja, strasznie się cieszę, że znalazłam ten blog, to taki powrót do 2009r. ♥ Koniecznie mnie informuj o nowych rozdziałach :)

    pozdrawiam
    @TheRealAniaaa :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pozytywnie zaskoczona tym, że bohaterowie to nie niezdecydowane nastolatki, a dorośli ludzie. Podoba mi się postać głównej bohaterki, samotnej pisarki. Jestem ciekawa, co z tego wszystkiego wyniknie. Bardzo ładnie zaczęłaś :)
    Informuj mnie o nowościach jeśli możesz. Życzę mnóstwa weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pozytywnie zaskoczona tym, że bohaterowie to nie niezdecydowane nastolatki, a dorośli ludzie. Podoba mi się postać głównej bohaterki, samotnej pisarki. Jestem ciekawa, co z tego wszystkiego wyniknie. Bardzo ładnie zaczęłaś :)
    Informuj mnie o nowościach jeśli możesz. Życzę mnóstwa weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć! Zauważyłam, że czytałaś mojego bloga, ja skazałam go na śmierć ale postanowiłam go jednak odratować. Miło byłoby, gdybyś mi w tej reanimacji pomogła dlatego zapraszam na nowiutki rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. +oczywiście za chwilę zabieram się za czytanie Twojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń